• Nasza szkoła

  • Historia

  • Ślubowanie 2023

  • Wycieczki

  • Społeczeństwo "Sienkiewicza" 2023

 

Zaloguj / Wyloguj

2960414
Dzisiaj
Wczoraj
W tym tygodniu
Poprzedni tydzień
Ten miesiąc
Poprzedni miesiąc
Wszystkie dni
259
508
6736
2499611
29646
42350
2960414

Your IP: 18.204.42.89
2024-03-29 06:03

11 listopad - wywiad z p. Zofią Liszką

Pełna energii i zapału kobieta, która całe serce wkłada w funkcjonowanie Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych w Szydłowcu. To właśnie z nią, Panią Zofią Liszką uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. Henryka Sienkiewicza mieli okazje porozmawiać w ramach projektu ,,Dialog pokoleń".
W związku z kolejną rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości grupa uczniów z naszej szkoły pod opieką nauczycielki historii, Pani Agnieszki Karpety przygotowała sylwetkę postaci, której działalność ma wpływ na kształtowanie postaw patriotycznych wsród szydłowieckiej młodzieży.  
Pani Zofia jest postacią znaną przede wszystkim ze swej kombatanckiej działalności, a poza tym ma  bardzo ciekawą biografię, która z pewnością zainteresuje każdego słuchacza i czytelnika.
Bo przecież nie na co dzień spotyka się osobę, której rodzina miała kontakty z Marią Skłodowską - Curie i Stanisławem Moniuszką.
Pierwszym krokiem do przeprowadzenia interesującego wywiadu było zebranie najistotniejszych informacji o naszej bohaterce oraz przygotowanie się do spotkania. Aleksandra Grzduk oraz Dominik Biaduń z III A zadbali o to, by ułożyć odpowiednie pytania, a to nie jest tak oczywistą kwestią.  Muszą one być pojedyncze, krótkie, zrozumiałe oraz otwarte, ponieważ tym sposobem odpowiedzi będą bardziej satysfakcjonujące. Ważnym krokiem było także udokumentowanie spotkania, nad czym czuwał Hubert Pielas z klasy III D. Zadbał on o dobre nagłośnienie, nagranie całego wywiadu oraz sfotografowanie rodzinnych pamiątek Pani Zofii. Medale i odznaczenia męża, rodzinne fotografie, przedwojenne pamiątki - było tego naprawdę dużo.
W dniu wywiadu grupa uczniów wraz z Panią Agnieszką Karpetą udała się do domu Zofii Liszki,  by zdobyć informacje potrzebne do opracowania sylwetki. Miejsce jest także ważnym elementem wywiadu, ponieważ wpływa na samopoczucie naszego rozmówcy, a w domu
z oczywistych względów czuje się on pewniej, przez co jest też bardziej otwarty.  Mimo kilkunastu pytań wywiad trwał ponad 2 godziny. Pani Zofia jest tak interesującą i pozytywną osobą, że podczas rozmowy kolejne pytania nasuwały się same. W związku z tym zebrano naprawdę dużo interesujących faktów o życiu bohaterki, jej rodziny oraz o samym dniu wybuchu wojny i jej przebiegu.
Wywiad nie należał do najkrótszych, przez co zredagowanie go zajęło jeszcze więcej czasu.  Wybranie najistotniejszych informacji spośród wszystkich, które mogą się takimi wydawać jest naprawdę trudnym zadaniem. Później nadszedł czas na stworzenie prezentacji oraz obrobienie filmików, co także było bardzo mozolną pracą. Wszystko musiało być spójne i ładnie się prezentować. Kolejnym krokiem było przygotowanie się do zaprezentowania sylwetki, czego podjęła się Aleksandra Nowacka z klasy II B wraz z Aleksandrą Pląsek z  klasy III A.  Pani Zofia to osoba
z charakterem i tak należało ją przedstawić. Dnia 10 listopada podczas uroczystości powiatowych
w naszej szkole uczennice zaprezentowały szerokiej publiczności owoc tej pracy. Na twarzach słuchaczy zauważyć można było zainteresowanie, czemu także towarzyszył śmiech, gdyż biografia Pani Zofii zawiera wiele zabawnych sytuacji. Na końcu tego występu uczennice wręczyły bohaterce kwiaty i podziękowały za poświęcony czas i przybliżenie jej życia, ale i historii Polski. Głos zabrał także Starosta Szydłowiecki, Pan Włodzimierz Górlicki, który podziękował Pani Zofii Liszce za działalność na rzecz Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych.
Poniżej prezentujemy efekt naszej pracy.

Aleksandra Grzduk

 

Biografia Zofii Liszki

Jasna grzywka, pełne blasku oczy i głowa pełna pomysłów. Taka w dzieciństwie była nasza bohaterka, Pani Zofia Liszka. Urodziła się 12 marca 1932 roku w Radomiu, w ziemiańskiej rodzinie. Pradziadek Pani Zofii, Józef Szaybo był rotmistrzem kawalerii podczas powstania styczniowego. Założył on rodzinę z Marią z domu Moniuszko, krewną słynnego kompozytora Stanisława Moniuszko. Siostrą Marii była Jadwiga, żona francuskiego hrabiego Ludwika Eugeniusza de Fleury, prawnika i archeologa amatora, którzy posiadali majątek Kępa nad rzeką Biebrzą koło Łomży.
W majątku tym wakacje spędzały przyszła laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki i chemii, Maria Skłodowska i jej siostra, Helena. Dzieci Józefa i Marii, córka Regina i syn, również Józef – dziadek P. Zofii utrzymywały później kontakty z siostrami Skłodowskimi. Dziadek Pani Zofii, zachował takie wspomnienie, że Skłodowska nie była urodziwą kobietą, ale bardzo pomysłową. Ciekawostką jest to, że w rodzinie Szaybo każdy pierwszy syn z kolejnego pokolenia otrzymywał na chrzcie imię Józef. Dziadek naszej bohaterki i jego żona Anna doczekali się jednej córki i pięciu synów, w tym Zdzisława, ojca Pani Zofii.
W 1929 r. Zdzisław poślubił  Marię z domu Puszczyńska, a trzy lata później na świat przyszła Pani Zofia. Dzieciństwo spędziła w majątku Milejowice koło Radomia, jednak jak sama przyznała  zabawa lalkami czy strojenie się w piękne suknie to nie było to, co lubiła. Odbiegała od kanonu typowej ziemianki, mimo iż cztery babki, które ją wychowywały robiły wszystko, by tak się nie stało. Jak bardzo były one przywiązane do tradycji, świadczył min. fakt, że w majątku zatrudniono służącą Zofię, która jednak bardzo szybko została zwolniona, ponieważ ,,nie uchodziło, by służąca i panienka nosiły to samo imię”. Mała Zofia wolała natomiast wdrapywać się na drzewa i robić psikusy bliskim. Posłuchajmy, jak Pani Zofia wspomina swoje dzieciństwo (filmik 1). Warto tu przywołać jeszcze jedno wspomnienie Pani Zofii z niefortunnej zabawy na drzewie (filmik 2). Zosia lubiła także podglądać służbę i pomagać najuboższym. Jej ojciec, mimo iż był ziemianinem zajmował się końmi których w majątku w Milejowicach było około 100. Córka odziedziczyła po nim pasję i jak już zostało wspomniane chętnie udawała się na wyprawy konne z ukochanym kucykiem – Siwkiem. Podczas jednej z przejażdżek koń Pani Zofii wystraszony przez zająca zrzucił ją z siebie. Szczęście w nieszczęściu, bo pomimo siniaków i zadrapań nic poważniejszego się nie stało.  Pani Zofia lubiła także  spacerować po ogromnym ogrodzie i zrywać kwiaty. Każda alejka w Milejowicach miała swoją nazwę - Konwaliowa, Nasturcjowa, Tulipanowa i inne, w zależności od  kwiatów, jakie tam rosły. Poszczególne alejki były przypisane do Babek, które tam, głównie latem na specjalnych ławeczkach wypoczywały. Babki nie pozwalały Zofii jednak tam wchodzić, gdyż wszystko, co zerwała oddawała służbie. Miała wielkie serce i była serdeczna wobec każdego człowieka.
01.09.1939 r. - ta data jest dla Polaków symbolem agresji i okrucieństwa. Wtedy wówczas dla wielu ludzi skończyło się szczęśliwe życie, a zaczęła krwawa walka o ojczyznę, najbliższych i samego siebie. Beztroskie życie zakończyło się w jednym momencie. Pani Zofia miała wtedy siedem lat. W pierwszych dniach wojny mała Zosia wraz z wujem Stanisławem Szaybo pomagała służbie i miejscowej ludności, dostarczając jej pożywienie zgromadzone
w Milejowicach. Posłuchajmy jak to wydarzenie pamięta nasza bohaterka (filmik 3).  Wielu myślało, iż wojna skończy się po kilku tygodniach. Niestety, stało się jednak inaczej, a tragiczne wieści jakie dochodziły o jej przebiegu z całej Polski spowodowały, że rodzina Szaybo musiał uciekać z majątku i z Radomia, gdzie również miała dom, w obawie przed utratą życia. Oddajmy znów głos naszej bohaterce, która przybliży nam te smutne chwile (filmik 4).
Po powrocie z Kowla rodzina Szaybo zamieszkała w Radomiu przy ul. Kopernika, gdzie mieściła się przedwojenna kamienica wuja Zenona Szałowicza, męża Reginy Szaybo, siostry dziadka Józefa. Dwór w Milejowicach został już wówczas zajęty przez Niemców, którzy paradoksalnie bardzo o niego dbali. Pani Zofia pamięta że po powrocie do miasta na stole kuchennym stał kubek po herbacie, bądź kawie, zostawiony w ferworze ucieczki do Kowla przez któregoś z domowników.
Pod koniec wojny nasza bohaterka rozpoczęła naukę w Żeńskiej Pensji Marii Gajl, która przed wybuchem II wojny światowej była przeznaczona ,,dla panienek z dobrych domów”, ale później uczyły się tam dziewczęta pochodzące z rodzin robotniczych i chłopskich. Do szkoły Panią Zofię dowoził woźnica, któremu zawsze nakazywała,
by zatrzymywał się ulicę wcześniej, nie chcąc pokazywać koleżankom, że wywodzi się z rodziny ziemiańskiej. W szkole nie interesowały ją przedmioty ścisłe, jak np. matematyka, ale wolała poznawać literaturę, np. twórczość Adama Mickiewicza znała w dużej części na pamięć.   
Pod koniec lat 40 – tych Pani Zofia poznała najważniejszego mężczyznę w swoim życiu, przyszłego męża, Leopolda Liszkę. Posłuchajmy tej ciekawej historii miłosnej (filmik 5). Pełna energii i zapału kobieta musiała mieć równie  interesującego męża. Ten nie tylko w przenośni bywał głową w chmurach, ale i w rzeczywistości, był bowiem zawodowym pilotem, jak to zostało wspomniane. W czasie wojny dostał się do 67 Wojskowej Szkoły Strzelców Pokładowych w Kinelu na terenie Związku Radzieckiego. Po ukończeniu szkoły został jednym z najlepszych strzelców pokładowym, latał na radzieckich iłłach, bronił życia swoich kolegów i powierzonego mu sprzętu lotniczego. Kursanci z Kinelu niejednokrotnie udowodnili, że byli godnymi następcami starszych kolegów z Brygady Bombowej 1939 r.
i Polskich Dywizjonów w Wielkiej Brytanii. W czasie powstania warszawskiego zrzucali powstańcom broń, żywność oraz lekarstwa, a także brali udział m.in. w wyzwalaniu Warszawy i Berlina, za co Pan Leopold został później odznaczony. Warto tu dodać, że rodzina Pana Leopolda po wybuchu wojny została deportowana na Syberię. Ojciec Jan, po podpisaniu układu Sikorski – Majski wstąpił do armii gen. Władysława Andersa i przeszedł z nią cały szlak bojowy, biorąc udział w bitwie pod Monte Cassino. Leopold Liszka po wojnie ukończył kurs pilotażu na samolotach szturmowych, kurs skoczka spadochronowego, oraz kurs szefów sztabu obrony przeciwlotniczej.  
W 1952 r. ze względu na przeniesienie męża do służby w Dęblinie Pani Zofia opuściła Radom i osiadła z rodziną w tym mieście. Wcześniej odbył się bardzo spontaniczny ślub, jednak nie była to pochopna decyzja. ,,I nie opuszczę cię aż do śmierci" towarzyszyło państwu Liszka przez całe życie. Niestety po dwóch latach Pan Leopold został oddelegowany do cywila, ponieważ uznano go za  niepewnego politycznie. Powodem była rodzina mieszkająca w Cambridge, w Wielkiej Brytanii, a ówczesnym władzom ten fakt się nie spodobał. W 1956 r. państwo Liszka zamieszkali w Wierzbicy, gdzie Pani Zofia poświęciła się wychowywaniu dzieci, córki Krystyny i syna Mirosława. Ponadto od 1965 r. do 1967 r. pracowała w Domu Książki, a następnie rozpoczęła prace w cementowni – w Robotniczym Ośrodka Kultury, gdzie była kierownikiem. Dusza artysty towarzyszyła Pani Zofii przez całe życie. ,,Człowiek orkiestra" - można by rzec. Piękny głos, gra na gitarze i promienny uśmiech - to owocowało małym tourneè po pobliskich okolicach, niepomijając Szydłowca. Występy w chórze, niezapomniane solówki i gra w zespole to to, co najmilej wspomina nasza bohaterka z czasów pracy w Robotniczym Domu Kultury w Wierzbicy.
Pani Zofia po kilku latach w klubie awansowała na stanowisko wicedyrektora ośrodka kultury i funkcję tą pełniła do 1981 r., czyli do czasu, kiedy cementownia zrezygnowała z prowadzenia ośrodka. Potem, aż do przejścia na emeryturę w 1991 r.  była pracownikiem działu socjalnego i podczas sprawowania tej funkcji organizowała wycieczki, które cieszyły się dużym zainteresowaniem i popularnością wśród mieszkańców Wierzbicy.
Ci, którzy doświadczyli terroru związanego z wojną najlepiej wiedzą co to strach, ból, cierpienie i niepewność. To oni walczyli o suwerenność i niepodległość Polski. Dziś wracają pamięcią do tych smutnych czasów, jednak na uwadze mają historię naszego kraju. Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych prężnie funkcjonuje na terenie naszego miasta. Związek obecnie liczy 19 kombatantów, a nasza dzisiejsza bohaterka jest jego prezesem. Pani Zofia oddała całe serce tej organizacji i jej członkom. Mimo wielu obowiązków nasza bohaterka jest szczęśliwa, że może pełnić tę funkcję, jak sama mówi to jest jej pasja, chętnie podejmuje się nowych wyzwań, odwiedza kombatantów, wysyła karty z okazji Świąt niejednokrotnie sprawiając tym ogromną radość swoim podopiecznym. Ostatnimi czasy udało jej się zdobyć zapomogi i środki na dofinansowanie remontu budynków zamieszkiwanych przez najbardziej potrzebujących kombatantów. Jeżdżąc do Radomia chętnie słucha pochwał na temat działalności Związku na terenie Szydłowca. Pani Zofia podkreśla, że w aktywności w związku zawsze chętnie wspomagają ją Starosta Szydłowiecki, Pan Włodzimierz Górlicki oraz burmistrz Szydłowca, Pan Artur Ludew za co jest im bardzo wdzięczna.

Opracowanie biografii:
Aleksandra Grzduk
Aleksandra Nowacka
Dominik Biaduń

Pod kierunkiem: Agnieszki Karpety


 

 

Facebook Sienkiewicza

Erasmus +

Współpraca z UMCS

Ile osób goscimy?

Odwiedza nas 6 gości oraz 0 użytkowników.