Upadek
Śliska ziemia pod stopami
Za plecami mur
Modlę się o pomoc jakąś
Linę albo sznur
Kiedy nie ma już nadziei
Lecę prosto w dół
Chcąc wytrzymać tam na górze
Zmarnowałem życia pół
Ziemia zbliża się do twarzy
Szybciej niż bym chciał
Pośród morza jęków, krzyków,
Poszarpanych ciał
I gdy patrzę obojętnie,
Czując życia kres
Nie dostrzegam spływających
po policzkach łez
Wtedy ona się pojawia,
piękna niczym kwiat
Łapiąc w locie moją duszę,
Tuląc niczym brat
Wszystko dobrze - szepce czule,
Śmierć nie wygra już
Możesz stanąć pewnie tutaj,
Strzepnąć z wspomnień kurz...
Gniew
Mówią, nie doświadczysz gniewu
Kiedy jesteś sam
Dwie osoby niegdyś zżyte
Żyją w nienawiści tam
Złość i kłótnie doprowadzą
Cie do jego smutnych bram
A gdy już ten próg przekroczysz
Będziesz całkiem sam
Kiedy czujesz gniew u innych
Widzisz samo zło
Koniec końców sam się staniesz
Gniewny widząc to
Strach cie zdusi, gdy w rodzinę
gniew sie wkradnie twą
I nie wrócisz już bezpiecznie krocząc drogą tą
Wiec walcz z gniewem póki możesz
Zduś go w sercu swym
Miłość zniszczy go w zarodku
To ostatni rym...
Miecz i strzała
Śmierć i życie
Droga biała
Dzwonów bicie
Mało czasu na myślenie
Słychać trzask i ziemi drżenie
Koniec bliski - powiedziane
Czy mi jeszcze ujrzeć dane?
W mrocznych zakamarkach kości
Śpi nienawiść, źródło złości
Czy mi jeszcze widzieć dane?
To co w życiu zmarnowane
Obojętność, odrzucenie
Czy dostanę odkupienie?
Za to co Ci uczyniłem
Katowałem i raniłem
Jeśli nawet nieświadomie
To twą duszę powiadomię
Więcej to się nie powtórzy
Słońce wyjdzie zza chmur burzy
Bo twe szczęście najważniejsze
Dziś przegonię zło jutrzejsze
Bóbr
Plusk wody i patyk
Samotny gdzieś pływa
To wielkie żeremie
To bobrów siedziba
Straszliwe to stwory
O zębach jak piły
Niejeden pień drzewa
Przecięły, przebiły
Choć rzeka ogromna
I rwąca jest woda
To dom swój zbudują
Gdzie im się spodoba
Choć bóbr ma ogonek
Futerko puszyste
Choć zęby bielutkie
A oczka świetliste
To niech cię nie zmylą
Fałszywe pozory
Choć bóbr jest milutki
To do mordów skory
W tych nóżkach malutkich
Moc wielka spoczywa
Bóbr zawsze pracuje
I nie odpoczywa
Gdyby drzew nie ścinał
I jardów nie przebył
To bóbr wtedy bobrem
Brązowym by nie był
[powrót]